Karnawałowe pochody maszkar to nie jedyne zwyczaje związane z okresem poprzedzającym okres postu. W zachodnich regionach kraju we wtorek przed środą popielcową odbywa się charakterystyczna zabawa podkoziołkowa. Czym jest podkoziołek? Co i dlaczego „na koziołka trzeba dać”? Zapraszam do lektury.
Wtorkowa zabawa
Zwyczaj podkoziołka związany jest z zabawą taneczną odbywającą się bezpośrednio w wieczór przed środą popielcową. Podkoziołek znany jest w Wielkopolsce, a w części Kujaw, ziemi łęczyckiej i w sieradzkim. W innych regionach nie był notowany.
Dawniej w zabawie podkoziołkowej brały udział wyłącznie panny i kawalerowie, była to zatem potańcówka dla niezamężnej młodzieży wiejskiej. Podczas zabawy za muzykę płaciły dziewczęta (każda z nich musiała zatańczyć i opłacić taniec). Pieniądze kładziono na talerzyku, obok którego stała figurka podkoziołka.
Figurka podkoziołka z buraka cukrowego, okolice Krotoszyna, ok. 1930 (źródło: B. Stelmachowska, Podkoziołek w obrzędowości zapustnej Polski
Dziewczyna, która opłacała dany taniec, miała prawo wyboru partnera do tańca. Była to jednak transakcja wiązana. Wybrany młodzieniec był zobowiązany do sprawienia jej dyngusu w lany poniedziałek. Jeśli chłopak dotrzymał umowy, był to dla panny znak, że on także jest nią zainteresowany. Kawalerowie zachęcali panny do opłaty za taniec mówiąc np.:
Ma w chusteczce – da nam jeszcze
Ma w fartuszku – da po troszku
Ma przy biodrze – da nam dobrze
Ma w pończosze – da po trosze
Ma za pasem – da tymczasem
Mimo, że dziewczyna zapłaci, okrzyki nie ustają, nakłaniając ją do wykupu kolejnego tańca:
Oj ma jeszcze! Oj da jeszcze!
Oj ma jeszcze pół talara!
Rady by go jeszcze dała!
Ma w kieszeni!
Da po chwili!
Tak o ostatniej zabawie w karnawale i płaceniu przez dziewczęta za muzykę pisał Oskar Kolberg:
W ostatni Wtorek zgromadza się młodzież obojej płci w karczmie na Podkoziołka, gdzie wszystkie dziewczęta, które w ciągu roku na zabawy do gościńca uczęszczały, znajdować się winny, aby w tym dniu opłacić muzykę do tańca im grającą
Pieśni podkoziołkowe związane są z ofiarą dla muzyków, którą powinny złożyć panny.
Pieśń związana z podkoziołkową zabawą
Ciekawy jest występujący w pieśniach archaizm – ubodać. Słowo to tłumaczone jest jako: biesiadować, bankietować, częstować (Linde) lub jako zabiegać, czynić starania ale także bawić się, tańczyć (Lipiński, Kolberg). Warto zauważyć, że rozumienie słowa występującego w pieśni zanikało, i wykonawcy urodzeni po 1900 roku często nie potrafili już wytłumaczyć co znaczy ubodać.
Trzeba dać pod koziołek, trzeba dać, trzeba dać
było dobrze cały roczek ubodać, ubodać.
A nie dum jo pod koziołek ani grosz, ani grosz
Bom nie była przed groczykiem ani roz, ani roz.
A nie dum jo pod koziołek wcale nic, wcale nic,
bom musiała cały roczek wode pić, wode pić.
Śpiewała Antczakowa (ur. 1886 r.) z Borzęciczek pod Krotoszynem. Rękopis pieśni ze Zbiorów Fonograficznych IS PAN.
Uoj, trzeba dać groczykuowi na strunki, na strunki
zaś ubodać cały roczek i świuntki i świuntki
Uoj, trzeba dać groczykuowi, trzeba dać,
a zaś potem cały roczek ubodać
śpiewała Maria Napierała (ur. 1878 r.) ze Ślubów pow. Góra Śląska; nagranie ze Zbiorów Fonograficznych IS PAN, sygn. Nagr. T1312/04
Podkoziołek
Nazwa podkoziołek określa zarówno figurkę, która stała obok miejsca uiszczania opłaty za muzykę, jak i odnosi się bezpośrednio do zabawy tanecznej, która odbywa się wyłącznie raz w roku. Mimo, że zabawa związana jest pośrednio z rokiem liturgicznym kościoła katolickiego, to sama figurka podkoziołka nie ma nic wspólnego z religią. Dawniej figurki podkoziołka miały kształt nagiej postaci męskiej wystruganej z drewna. Figurka zazwyczaj posiadała duże, nieproporcjonalne w stosunku do reszty ciała genitalia. Ewolucja figurki sprawiła, że zmieniła się ona w główkę bądź figurkę kozła (który w ikonografii, podobnie jak nienaturalnej wielkości przyrodzenie, jest siłą męskiej witalności). Koziołek stał się symbolem ostatniej karnawałowej zabawy.
Z czasem zniknął też sam podkoziołek, a pozostał jedynie talerzyk przeznaczony na pieniądze. Wraz ze zmianą postaci figurki, ewoluowała też symbolika zabawy podkoziołkowej. Niegdyś taniec przed nagą figurką męską był działaniem magicznym, mającym zapewnić płodność ludziom i wegetację roślinom. Z biegiem lat podkoziołek zmienił się w „zwykłą” zabawę taneczną.
Po II wojnie światowej do zabawy podkoziołkowej zaczęto dopuszczać także zamężnych mężczyzn i kobiety, Często nie przestrzegano także, aby skończyć tańce o północy. Imprezy określane mianem podkozkiołka organizowane były także w dużych miastach. Do dziś w Poznaniu niektóre restauracje zapraszają swoich klientów na zabawę podkoziołkową.
O zwyczaju podkoziołka poetycko napisała Maria Dąbrowska w opowiadaniu „Szklane konie”:
W sklepie u Chojnackiego (w dużej stancji) pili już ci, którzy przyszli wcześniej ustroić podkoziołka. Nawieszali sobie papierków na szyję, pookręcali nimi ręce. Na wywróconej beczce i na kwiaciatym talerzu stał gotowy ustrojony z patyków młodzian. Z rozczapierzonych niby to rąk spływały cięte papierki w różne kolory – na kapeluszu miała ta kukła pazłótka i takie wyrobione kwiatki. Oglądano go, kpiąc, ale wesoło było patrzeć. Świci się kole niego, świci – mówili chłopcy zatoczywszy kieliszkami przyjazny krąg, pili z głową w tył odchyloną, jakby sobie mak w usta sypali […] bęben długo szperał rózgą po skórze i pałeczką wbębniał się w takt, aż uchwycił go i rozległ się porywczym tętnem. Skrzypce, basy i klarnet od razu wybrały melodię i zadźwięczały odwieczną pieśnią wykupu. Oj trzeba dać pod koziołka, trzeba dać. Boś ty mogła cołki roczek ubodać