Rozśpiewane jarmarki
25 lipca to dzień kiedy tradycyjnie rozpoczyna się Jarmark Św. Jakuba, uważanego za patrona pielgrzymów, żebraków, robotników, aptekarzy, a gdzieniegdzie także za opiekuna rybaków. Jarmarki od dawien dawna przyciągały liczne tłumy. Można było nie tylko sprzedać lub kupić potrzebne dobra, ale też zadzierzgnąć nowe znajomości, a przede wszystkim usłyszeć wieści ze świata i najbliższej okolicy. Jarmark zawsze był wydarzeniem ważnym w życiu miasta i najbliższych wiosek. Być na jarmarku znaczyło istnieć, wiedzieć, doświadczać. Słowo jarmark wywodzi się z języka niemieckiego i oznacza mniej więcej tyle co „targ odbywający się raz do roku”. Najstarsze jarmarki na obecnych terenach Polski odbywały już w XIII wieku w Gdańsku i we Wrocławiu, a więc tam, gdzie silnie przenikały się kultury niemiecka, polska i inne. Druki ulotne Na jarmarkach sporą popularnością cieszyły się pieśni nowiniarskie sprzedawane w formie tzw. druków ulotnych. Najczęściej pojawiającym się tematem pieśni nowiniarskich były przestępstwa, nieszczęśliwa miłość, konflikty rodzinne czy klęski żywiołowe (powódź, pożar, choroby). Utwory te często mówiły o wydarzeniach tragicznych dotykających jednostki, w szczególności o morderstwach, np. Straszna zbrodnia rodzonej matki która zabiła swego syna za dolary
czy Pieśń nowa o strasznym czynie ojca, który zamordował 5-cioro dzieci w powiecie Tarnowskiem, wioska Krzyże Z drugiej strony pieśni nowiniarskie poruszały tematy nie tylko rodziny ale i dotyczące większych społeczności, tych lokalnych, np. w pieśni Na pamiątkę powodzi. O strasznej powodzi, która nas dotknęła dnia 16 lipca 1934 r. i o cudownem ocaleniu rodziny Kusiołów we wsi Klęczany koło Sącza, czy Pieśń nowa o gwałtownym deszczu, nigdy niesłychanym w Koronie Polskiej, w Kazimierzy Dolnym, w roku 1644; jak i tych traktujących o wydarzeniach bardziej globalnych, zaliczanych przez Piotra Grochowskiego do odmiany pieśni polityczno-propagandowych, np. Pieśń nowa o szczęśliwym wyprawowaniu z Wilna do Moskwy Krola Jego M. Polskiego Zygmunta Trzeciego, w Roku 1609, który z łaski Bożej już jest w Moskwi. Tytuły pieśni nowiniarskich są dość rozbudowane, często pełnią funkcję streszczenia całości tekstu. Warto zwrócić uwagę, że często druki ulotne zawierały tylko tekst pieśni z dopiskiem „śpiewać na melodię taką i taką” – były to zatem kontrafaktury tekstowe. Pieśni nowiniarskie, których słuchało się na jarmarkach, i które zabierało się w postaci druków ulotnych ze sobą do domu, były z jednej strony po prostu rozrywką dla gawiedzi, z drugiej nie można przeceniać ich moralizatorskiej roli i potencjału dydaktycznego w nich zawartego.
Dziadowie wędrowni Częstymi gośćmi jarmarków byli grajkowie odpustowi czy dziadowie – wędrowni żebracy. Oni to poprzez śpiewane przez siebie pieśni opowiadali historie odległe ale i przekazywali nowinki – z tą zasadniczą różnicą, że ów dawny jarmarczny „news” był czasami lekko przeterminowany i docierał do słuchaczy z kilkuletnim opóźnieniem (chociaż w pieśniach wykonywanych przez dziadów, w odróżnieniu od tych z druków ulotnych, nigdy nie padają konkretne daty, a jedynie bliżej nieokreślony czas: „kiedyś”, „przed laty”, „w dni one” etc). Dziadowie wędrowni byli postaciami bardzo rozpoznawalnymi, a nieraz także pożądanymi gośćmi. Symbolizowani oni kontakt ze światem zmarłych, widziano w nich także bożych wędrowców, a ich modlitwa miała szczególną moc (szybciej dociera do Boga niż modltwa „zwykłego śmiertelnika”). Stąd nieokazanie szacunku dziadowi traktowane było za obrazę Boga. Śpiewane przez nich pieśni pełniły wiele funkcji: moralno-oceniającą, regulacyjną, społęcznie integrującą, estetyczną, patriotyczno-wychowawczą i etnointegrującą, proroczą, uzdrowicielską, informacyjną, a także last but not least rozrywkową – wylicza bułgarska znawczyni zagadnienia Katia Michajłowa (Dziad wędrowny w kulturze ludowej Słowian). Jednocześnie krążyły historie o stowarzyszeniach dziadowskich, ich tajnej, tzw. libijskiej mowie, która posługiwali się między sobą i balach, które sobie urządzają za zebrane pieniądze. Pozbywszy się uprzednio wszystkich przywar kalectwa dziad-oszust wstawał z kolan, odrzucał kule, nie zważał na „ropiejące rany”, tylko tańczył i pił do upadłego. Dziadów podejrzewano także o kradzieże i rozboje. Dziadowie często śpiewali a capella jednak zdarzało się, że występowali z towarzyszeniem instrumentu, w szczególności liry korbowej, czasem przez konotację z dziadami nazywanej także dziadowską. Warto wspomnieć, że widoczna na zdjęciu powyżej lira z Haczowa wykonana została przez Stanisława Wyżykowskiego, dzięki któremu przeżywamy obecnie renesans gry na lirze korbowej w Polsce. Najbardziej znanymi lirnikami są m.in. Jacek Hałas, Jan Malisz czy Maciej Cierliński. Na lirze grają także Janusz Prusinowski czy Sebastian Wielądek. Instrument w rożnych odmianach popularny jest także za granicą, grywa się na nim także tzw. klasyczny repertuar (bywalcy Festiwalu Nowa Tradycja z pewnością pamiętają występy Austriaka Matthiasa Loibnera). Pieśni dziadowskie W repertuarze dziada znajdowały się przede wszystkim pieśni religijne oraz moralizatorskie, legendy o świętych i cudownych objawieniach Matki Boskiej, pieśni o śmierci, końcu świata i Sądzie Ostatecznym, piesni o sierotach, ballady o dzieciobójczyniach, legendy apokryficzne etc. Sam termin „pieśń dziadowska pojawił się po raz pierwszy w 1840 roku w pismach Józefa Konpopki („Piesni ludu krakowskiego”). Repertuar dziadowski zapisywał między innymi Oskar Kolberg. Jako dziadowskie zakwalifikował on nie tylko pieśni traktujące o losie dziadów, lecz wszystkie przez nich wykonywane, zauważa znawca tematu Piotr Grochowski. Tymczasem niektóre późniejsze wydawnictwa, np. tom Kaszuby z serii Polska Pieśń i Muzyka Ludowa pod redakcją Ludwika Bielawskiego prezentują wąskie ujęcie tematu, do dziadowskich zaliczając tylko te utwory, które traktują o kondycji tego zawodu. Dawną pieśń dziadowską o wojnie tureckiej śpiewa Maria Siwiec, śpiewaczka z Gałek Rusinowskich: Pieśni dziadowskie, podobnie jak nowiniarskie przenikały bowiem do tradycji wiejskiej i zadomawiały się w lokalnym repertuarze. Ciekawostką jest fakt istnienia pieśni wyśmiewających sposoby bycia i zarobkowania dziadów – są to utwory o dziadach, a nie pieśni dziadowskie: Szli dwaj dziadowie po ubitej szosie, obaj prawie nadzy, a do tego bose. Karczmę napotkali i do niej skręcili, bieda, grosza nie ma, wódkę byśmy pili. Jeden się obejrzał, patrzy powóz jedzie, mówi do kolegi: zaraz wódka będzie. Układź no się w rowie, a żebyś nie wyjrzał a gdy pan nadjedzie, żeby nie usłyszał. A gdy pan nadjechał, pyta: co się stało? Panie, Paniuleczku: martwe leży ciało! Pan się ulitował, rubla podarował, aby ten podróżny to ciało pochował. A gdy pan odjechał, ten podnosi głowę, mówi do kolegi: oddaj, psia, połowę! Furman się obejrzał i mówi do pana nie była to śmierć prawdziwa, ale oszukana. Pan z powozu skoczył i swych nóg nie szczędzi,wziął bat od fornala, za dziadami pędzi. Ten, co z martwych powstał, 150 dostał, a ten, co był żywy, aż uciekł w pokrzywy. śpiewał Muras Izydor, ur. 1893 r, Nagranie ze Zbiorów Fonograficznych IS PAN (sygn. nagrania T0864/16). Pieśni dziadowskie i nowiniarskie dzisiaj? Najpopularniejsze jarmarki dziś to Dominikański w Gdańsku, Świętojański w Poznaniu, czy Jagielloński w Krakowie, ale w zasadzie każde duże miasto ma swój jarmark. Stały się one swego rodzaju wielodniowymi festiwalami, w ramach których zwyczajowo organizowane są także koncerty. Jednak tego typu imprezy, niezależnie od organizatorów, przyciągają także wędrownych muzyków, których repertuar i funkcja jednak odbiega od opisywanych powyżej dziadów. W tym kontekście warto wspomnieć ukraińskiego bandurzystę Ostapa Kindraczuka, znanego bywalcom polskich jarmarków: I choć niektóre z jego pieśni możnaby zaliczyć do repertuaru dziadowskiego, funkcja repertuaru jest dziś jednak odmienna. Także wtedy, gdy muzyk wciela się w postać dziada, tak jak to zrobił Jacek Hałas w ramach swoistej kreacji artystycznej:
Post scriptum Od niedawna w ramach kubu Tyndyryny działającego przy festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą organizowane są konkursy na nową pieśń dziadowską, część z nich została wydana w publikacji „Za dziada w super wróbla przemienionego„.Pieśni dziadowskie zatem żyją we współczesnym świecie, lecz w zupełnie zmienionym kontekście sytuacyjno-wykonawczym. |