Ile lat ma tradycja?

Zdarza się że znane powszechnie zwyczaje czy pieśni uważane są za odwieczne, wydaje się, że są z nami odkąd pamiętamy. Dziadowie tak robili, dziadowie tak śpiewali, ojcowie również, i teraz my tak robimy. Czy jednak na pewno tradycje są odwieczne? A może da się określić dokładny czas kiedy się pojawiły? W okresie Bożego Narodzenia zastanówmy się nad polskimi zwyczajami świątecznymi. Pretekstem do tych rozważań jest 200 letnia rocznica pierwszego wykonania kolędy „Cicha noc”.

Choinka na placu 11 listopada (dawniej Rynek Główny) w Kaliszu. Źródło NAC online.

Cicha noc, święta noc…

W tym roku mija 200 lat od pierwszego wykonania tej popularnej na całym świecie kolędy. Kolęda wykonywana jest ponad czterdziestu językach na całym świecie.  W 2018 roku świętujemy dwustulecie jej prawykonania, ale kolęda jest starsza o kolejne dwa lata; powstała jako wiersz. Wikariusz parafii w austraickim Oberndorf – Joseph Mohr napisał wiersz pod tytułem „Stille Nacht, heilige Nacht” i pokazał go tamtejszemu organiście –  Franzowi Xaverowi Gruberowi. Postanowiono, że ma on skomponować melodię do tekstu napisanego przez księdza. Utwór w zamierzeniu został pomyślany na dwa głosy solowe, chór oraz akompaniament gitarowy.  Dlaczego nie napisano go na organy, tylko przeznaczono go na taki specyficzny skład instrumentalny? Legenda głosi, że w owym czasie organy w kościele Św. Mikołaja były niesprawne, w związku z tym postanowiono stworzyć pieśń. Po raz pierwszy zaśpiewano tę kolędę w Oberndorf koło Salzburga. Kolęda odniosła sukces już od pierwszego wykonania, szybko została przyjęła się wśród lokalnej ludności, a potem stopniowo rozprzestrzeniała na cały świat.

Z okazji tegorocznej rocznicy pierwszego wykonania kolędy poczta austriacka wydała nawet specjalny znaczek pocztowy (dwa lata wcześniej znaczek przygotowano z okazji 200 rocznicy napisania utworu)

Czy to, że znamy datę powstania Cichej Nocy oznacza, że nie jest to kolęda tradycyjna? Bo czyż można określić ile lat ma tradycja? Można, dowodzą tego publikacje pod redakcją Ericha Hobsbawma zgromadzone w tomie „Tradycja Wynaleziona…”. Tradycja nie jest bowiem czymś niezmiennym od wieków, a tylko… sprawia takie wrażenie…Jak wielokrotnie podkreślał socjolog Jerzy Szacki tradycja przekazywana z pokolenie na pokolenie jest…zmienna (!), bowiem „złudną jest wiara w możliwość dochowania in toto wierności <ocjom>, ponieważ wymagałoby ono czegoś niemożliwego: życia w takim samym jak oni świeciec (…) transmisja jest metamorfozą” (Szacki, Tradycja 2011: 118). Warto o tym pamiętać także w przypadku muzyki tradycyjnej.

Tradycje świąteczne

W przedświątecznym czasie zwróćmy uwagę na tradycje związane z Bożym Narodzeniem, bowiem nie tylko kolędy są nieodłącznym, „odwiecznym”, elementem obchodzenia tych Świąt. To także obecność choinki czy dzielenie się opłatkiem.

Plac Mirowski. Widoczni mężczyźni niosący choinki. Z lewej budynek Hali Mirowskiej. Źródło: NAC online.

Bombka na choince. Źródło: NAC online.

Choinka bez której wielu z nas nie wyobraża sobie Świąt, pojawiła się dopiero w pierwszej połowie XIX wieku w miastach, a w środowiskach wiejskich na przełomie wieków XIX i XX. Początkowo taki nowy element wystroju wnętrza na święta gościł tylko i wyłącznie w domu bogatszych gospodarzy. Biedniejsi chłopi nie zawracali sobie tym głowy i dopiero w okresie międzywojennym zwyczaj stawiania choinki zaczął być bardziej powszechny. Etnograf Andrzej Brencz zauważa, że choinka rozprzestrzeniła się pod wpływem działania władz kościelnych i wkrótce została uznana za element tradycji ludowej, „wiązano ją z jakąś dawną tradycją <polską> czy <starosłowiańską>” (Brencz, Wielkopolski rok obrzędowy. Tradycja i zmiana, 2006: 57), tymczasem jednak drzewko to przybyło do Wielkopolski od osadników niemieckich i jest zapożyczeniem kulturowym!

Łamanie się opłatkiem. Źródło: NAC online.

Za podobnie „odwieczny” zwyczaj uważane jest dzielenie się opłatkiem czy konieczność spożywania dwunastu potraw podczas kolacji wigilijnej. Jak zauważa Andrzej Brencz, łamanie się opłatkiem jest symbolicznym nawiązaniem do tradycji dzielenia się pieczywem obrzędowym i do składania chlebów ofiarnych we wczesnym chrześcijaństwie.

Opłatek, którego nazwa pochodzi od łacińskiego oblatum (dosł. dar ofiarny) obecny był w Polsce już od średniowiecza, i zwyczaj dzielenia się opłatkiem odnotowywał też Oskar Kolberg czy Łukasz Gołębiewski. Jednak jeszcze na początku XX wieku  zwyczaj dzielenia się opłatkiem nie był znany w północnej i północno-wschodniej Polsce, trudno zatem mówić o długim trwaniu tej tradycji na terenie całego kraju. Jeszcze w okresie międzywojennym wieczerza wigilijna u rybaków składała się wyłącznie z kilku (!) potraw. Podczas wieczerzy tej nie dzielono się opłatkiem.

Z kolei w innych miejscach w kraju, gdzie tradycja dzielenia się opłatkiem pojawiła się wcześniej, dzielono się nim nie tylko z domownikami, ale i ze zwierzętami. Opłatki też bywały barwione: białym dzielili się ludzie, a czerwony wraz z resztkami pożywienia z Wigilii spożywały zwierzęta.

Kolędowanie

 

A my koło szopy

jak w polu dwa snopy

skakamy. Ty Kuba,

zagrej na dudaśki,

a ja na skrzypaśki

wesoło, wesoło

 

śpiewała Marianna Dura (ur. 1888 Zbąszyń pow. Nowy Tomyśl), Nagr. w Zbiorach Fonograficznych IS PAN, sygn. nagr. T1505/05)

Najbardziej muzycznym akcentem Świąt jest oczywiście śpiewanie kolęd, nie tylko w kościele, ale także podczas muzykowania domowego. Do najbardziej znanych należy choćby dwustulatka „Cicha noc” czy napisaną pod koniec XVIII wieku przez Franciszka Karpińskiego kolędę „Bóg się rodzi”.

Wśród kolęd śpiewanych tradycyjnie na wsiach dawniej śpiewano  też inne, dziś już nie zawsze znane kolędy, np. „Wstawszy pasterz bardzo rano”. Kolęda ta, popularna niegdyś w Wielkopolsce, w rzeczywistości jest utworem zapisanym już w XVII wieku, z adnotacją, żeby śpiewać na melodię utworu „Wstał nasz Bieniarz”. Inną popularną na wsi wielkopolskiej kolędą była „Przyskocze ja do tyj szopy z cicha”, której tekst również został zapisany w XVII wieku, tym razem z adnotacją aby śpiewać go na melodię „I pójde ta podle lasa”. Echem dawnych piosenek tanecznych (tzw. rotule) śpiewanych w okresie gwiazdkowym jest utwór „Kiedy król Heród królował”.

Co ciekawe w praktyce wielkopolskiej gry na koźle istnieją także kolędy instrumentalne – „A wczora z wieczora z niebieskiego dwora oraz „Powstań Dawidzie, czym prędzej z lutnią przy żłobie”, co według Jadwigi Sobieskiej było zjawiskiem unikatowym, bowiem „kolęda instrumentalna” występuje czasem w okresie kolędowania, jednak w znacznej mierze jest to po prostu instrumentalne wspomożenie wykonań wokalnych. Tymczasem w Regionie Kozła (zachodnia Wielkopolska) kolędy grane na koźle wyłącznie w wersji instrumentalnej były wprowadzane do muzycznej oprawy obrzędu weselnego (Sobieska, Ze studiów nad folklorem muzycznym wielkopolski, 1972: 438, 443).

 

Tomasz Śliwa, zdjęcie ze Zbiorów Fonograficznych IS PAN

 

Granie tych kolęd, zwłaszcza utworu ”Powstań Dawidzie, czym prędzej” było dość wymagające dla koźlarza. Tomasz Śliwa zaznaczał

Ciyżko się graje, bo za powoli idzie.

Jag ludzie śpiywajum do kozła

– to lekcy idzie grać (Sobieska, ibidem: 441).

 

Zatem, drodzy Czytelnicy, śpiewajcie kolędy, by muzykom łatwiej i przyjemniej było grać. Wszystkiego dobrego na Święta!

Dodaj komentarz